Kiedyś trzykrotny mistrz World Multisport Championship, dziś poważny uczestnik wyścigu Ironman. Nowozelandczyk Braden Currie zdradza, jak przygotowuje się do jednego z najbardziej morderczych wydarzeń triatlonowych na świecie.
31-latek z Nowej Zelandii po raz pierwszy pojawił się na mistrzostwach Ironman w zeszłym roku. Nie wszystko poszło – przebita opona i kara czasowa sprawiły, że spadł na 31. miejsce przed dotarciem na metę. Nie zamierza jednak się poddawać i przygotowuje się na tegoroczne starty.
– Mój kalendarz nieco się zmienił, skupiam się na Ironmanie. Wcześniej startowałem w 11 dużych wyścigach rocznie, teraz to 9. Generalnie trenuję przez 12 miesięcy w roku, ale jakieś 2-3 tygodnie po dużych startach odpoczywam. Zwykle w tygodniu ćwiczę 25-30 godzin, a wliczając mięśnie głębokie jakieś 32 godziny. 25 kilometrów pływania, 600-700 kilometrów na rowerze i 60-90 kilometrów biegu tygodniowo. Przed startem w zawodach zmniejszam dawkę do 10 godzin – tłumaczy Currie.
Kiedyś wnosił cegły w plecaku na góry, dziś prowadzi raczej tradycyjny trening, wplatając w niego tylko elementy biegów przełajowych czy jazdy po górach parę razy w tygodniu.
Przed zeszłorocznym startem w Ironmanie schudł z 70 do 65 kg, poprawił górne partie ciała. Ale, jak tłumaczy, nie ma szczególnej diety. – To prosta dieta. 99% paleo, żadnych ziaren i jak najmniej przetworzonych węglowodanów. Węgle pobieram najwyżej ze słodkich ziemniaków. Nawet nie ze zwykłych ziemniaków. Dużo naturalnych tłuszczów w kremach kokosowych czy smoothie – wylicza sportowiec.
– Staram się nauczyć mój organizm ćwiczyć i ścigać w większym stopniu na tłuszczach zanim zacznie spalać węglowodany. Po spalaniu węglowodanów trudniej dojść do siebie przez produkcję kwasu mlekowego.
Czy można sobie pozwolić na złamanie diety, gdy startuje się w Ironmanie? – Jeśli jesteś zwykłym człowiekiem, 6 godzin jazdy na rowerze i spalasz swoje kalorie. A potem przychodzisz do domu i jesz lody bez żadnego zmartwienia. Ale rywalizując na tym poziomie nie można się tego dopuścić. Trzeba pobierać wszystkie składniki odżywcze z odpowiednich źródeł, więc w okresie treningu jestem bardzo stanowczy w kwestii diety. Dopiero w okresie tygodniowej przerwy kupuję kawę z muffinką o smaku białej czekolady i malin w kawiarni w rodzinnych stronach – zdradza Braden.
Jak zachować rygor i skupienie? – Ja zawsze jestem nakręcony. Siła umysłu jest niesamowita. Ciało jest w stanie zrobić wiele, ale tylko jeśli umysł jest na tym skupiony. Kiedy odczuwam ból, staram się go blokować myśląc o pozytywnych rzeczach wokół mnie, by nie przestawać. Czasami wpada się w stan, w którym wszystko boli, ale w pewnym sensie lubię sprawdzać, jak daleko zajdzie moje ciało, ile bólu zniesie – tłumaczy.
Zdjęcia dzięki uprzejmości Red Bull Content Pool