To nie brak silnej woli powoduje, że wielu z nas się objada. Jedzenie poprawia nastrój i obniża stres, a mózg uczy się to wykorzystywać, cukier działa jak substancja uzależniająca, wpływ na rozwój tego nawyku ma nasze dzieciństwo i prastare metody radzenia sobie ze stresem. Można jednak próbować ten nawyk zwalczyć.
Jeśli się nie wyśpisz, twój nos będzie szukał łakoci. Brzmi to nieco tajemniczo, ale zdaniem naukowców z Northwestern University tak właśnie się dzieje. Zauważyli oni, że po źle przespanej nocy grupa ochotników ich eksperymentu częściej sięgała po niezdrowe przekąski niż uczestnicy wyspani. Analiza krwi ochotników po zarwanej nocy pokazała spadek substancji wpływających na to, jak mózg reaguje na zapachy.
Ale to nie wszystko: obrazowanie metodą MRI pokazało wyraźne zmiany w mózgach badanych osób. Najpierw rejony odpowiedzialne za rozpoznawanie zapachów stawały się hiperaktywne i wyostrzały węch, pomagając w poszukiwaniu jedzenia. Potem dochodziło do zaburzenia komunikacji z innymi obszarami mózgu przetwarzającymi pozostałe bodźce dotyczące jedzenia. To z kolei wpływało na związane z odżywianiem decyzje.
– Nasze wyniki wskazują, że niewyspanie uwrażliwia nasze mózgi na zapachy jedzenia. Może więc warto np. pojechać inną drogą, aby ominąć sklep z pączkami, kiedy spieszymy się na samolot o 6.00 rano – brzmi żartobliwy komentarz autora tego odkrycia prof. Thorsten Kahnt.
Niestety, nie wystarczy zadbać o dobry sen, by się nie objadać. Mechanizmów utrudniających zerwanie z tą praktyką jest więcej.
Wspomnienia z dzieciństwa decydują, na co mamy ochotę
Siła jedzenia tkwi m.in. w tym, że niektóre posiłki, przekąski czy napoje mogą poprawić nam samopoczucie, np. chronić przed odczuwaniem samotności. Jak się przy tym okazuje, źródła upodobań w tym obszarze mogą sięgać początków życia danego człowieka.
– Jedzenie poprawiające nastrój zwykle jest takie, jakie dostawaliśmy w dzieciństwie od opiekunów. Jeśli ktoś ma pozytywne skojarzenia z osobą, która dawała mu pożywienie, prawdopodobnie będzie czuł pociąg do takiego samego jedzenia w momentach odrzucenia i izolacji – wyjaśnia prof. Shira Gabriel z University of Buffalo.
– Można to rozumieć jak proste, klasyczne warunkowanie – dodaje.
Badaczka ze swoim zespołem zauważyła, że w obliczu izolacji, ludzie sięgają po pożywienie, do którego są emocjonalnie przywiązani. Preferencje mogą tu być różne. Jedni wybiorą jabłka czy gruszki, inni rosół lub frytki, a jeszcze inni słodycze.
– Chociaż poprawiające nastrój jedzenie nigdy cię nie zawiedzie, może zniszczyć twoją dietę – przestrzega prof. Gabriel.
Podstępny cukier przejmuje kontrolę
Szczególną trudność mogą mieć osoby, które upodobały sobie słodkie przysmaki.
Otóż projekt badawczy zespołu z University of California, Davis, wykazał, że słodzone cukrem napoje… redukują stres. Podobne napoje z aspartamem nie wykazywały natomiast takiego działania.
– To dowód na to, że duże ilości cukru, ale nie aspartamu, mogą obniżać u ludzi poziom stresu – podkreśla dr Kevin D. Laugero, autor odkrycia.
– Martwić może to, że psychologiczny czy emocjonalny stres może uruchomić nawykową konsumpcję cukru i nasilić szkodliwy wpływ cukru na zdrowie, m.in. prowadząc do otyłości – przestrzega naukowiec.
W grupie ochotniczek cukier powodował spadek poziomu kortyzolu zwanego czasami hormonem stresu i aktywował część mózgu zwaną hipokampem, która w sytuacji napięcia spowalnia swoje działanie.
– Osłabianie odczucia stresu może być kuszące, jednak normalna reakcja na stres jest ważna dla dobrego zdrowia. Badania pokazują, że zbyt silne, jak i zbyt słabe reakcje związanych ze stresem systemów neuronalnych i hormonalnych wiążą się z gorszym zdrowiem psychicznym i fizycznym – podkreśla dr Laugero.
Na szczególne działanie cukru zwraca też uwagę prof. Selena Bartlett z australijskiego Queensland Institute of Technology. Jej badania wskazują, że zwiększa on stężenie neuroprzekaźnika działającego na mózg podobnie jak nikotyna i alkohol. Regularne spożycie cukru może więc prowadzić do sytuacji, w której chce się go zjadać coraz więcej, aby uzyskać ten sam efekt.
Mózg szuka przyjemności, aby się bronić
Prof. Selena Bartlett wskazuje także na głęboko wpisany w ludzką naturę mechanizm, który utrudnia zerwanie z objadaniem się. Ekspertka twierdzi, że poszukiwanie przyjemności w jedzeniu to sposób, w jaki mózg stara się zachować zdrowie w obliczu stresu. Niestety, w obecnych czasach niekoniecznie musi to być najzdrowszy sposób.
– Nasze mózgi reagują na stres w tak samo, jak w zamierzchłych czasach, ale można to obejść. Pomimo wszelkich dostępnych informacji na temat otyłości i porad niezliczonych guru od odchudzania, Australijskie Biuro Statystyczne mówi nam, że 63 proc. dorosłych w Australii ma nadwagę lub jest otyła – mówi prof. Barlett, autorka książki „ MiGGi Matters: How to train your brain to manage stress and trim your body”.
– Dostępna jest także ogromna liczba dowodów na to, że wiele osób, które schudły dzięki dietom, szybko ponownie przybiera na wadze. W zasadzie diety odchudzające mogą nas jeszcze bardziej zestresować i uczynić grubszymi – przestrzega badaczka. Ekspertka tłumaczy, że podobnie, jak w prehistorycznych czasach, w obliczu stresu mózg szuka przyjemnych bodźców, aby chronić się przed uszkodzeniem przez długotrwałe napięcie. W takich momentach wiele osób sięga po alkohol, słodycze czy inny rodzaj kojącego nerwy jedzenia.
Pięć kroków, by pomóc zestresowanemu mózgowi i nie objadać się
Prof. Barlett proponuje pięć kroków, aby poradzić sobie z tą sytuacją.
- Po pierwsze radzi, aby „mieć współczucie dla swojego mózgu”, który może ulec uszkodzeniom w obliczu stresu.
- Po drugie, zrozumieć jego działania, a zwłaszcza pamiętać, że starsze ewolucyjnie części w obliczu zagrożenia uruchamiają reakcję stresową.
- Po trzecie, nauczyć się rozpoznawać moment, w którym w obliczu stresu starsze części mózgu przejmują kontrolę i człowiekiem próbuje zawładnąć przymus palenia, picia alkoholu czy właśnie jedzenia.
- Po czwarte, znaleźć czynność, która zastąpi tę niezdrową; może to być np. głębokie oddychanie, ćwiczenia rozciągające, spacer, bieg czy jakikolwiek przyjemny ruch.
- Po piąte, cały czas mieć na uwadze ograniczanie cukru i dbanie o aktywność fizyczną. To pomoże poprawić stan mózgu i zdrowie ciała.
Kto się wyśpi, ten ma łatwiej
Innym sposobem na stres, jest wspomniany już sen. Naukowcy z Michigan University (MSU) twierdzą bowiem, że stres w ciągu dnia, np. w pracy, może prowadzić do objadania się i niezdrowych wyborów żywieniowych. Jednak chroni przed tym dobrze przespana noc.
Wskazały na to badania z udziałem ponad 200 pracowników działów IT i call center w Chinach. Uczestnicy często musieli pracować pod presją czasu lub radzić sobie z nieuprzejmymi klientami.
– Odkryliśmy, że pracownicy, którzy mieli stresujący dzień, często przenosili negatywne odczucia z pracy do stołu. Manifestowało się to jedzeniem więcej, niż zwykle i częstszym wybieraniem tzw. śmieciowego jedzenia” – wyjaśnia prof. Chu-Hsiang “Daisy” Chang z MSU.
Jednakże, inny kluczowy rezultat pokazał, że sen pomaga ludziom radzić sobie z zajadaniem stresu.
– Kiedy pracownicy dobrze spali noc wcześniej, po stresujących doświadczeniach zwykle jedli lepiej – dodaje badaczka.
Jej zdaniem może się tak dziać z dwóch powodów. Po pierwsze, wyspane osoby odczuwają mniejszą potrzebę regulacji nastroju z pomocą jedzenia, a po drugie, dobry sen pomaga im zachować lepszą samokontrolę.
– Dobrze przespana noc może pozwolić pracownikom odzyskać siły i ponownie poczuć się pełnymi wigoru. To może sprawić, że następnego dnia lepiej będą radzili sobie ze stresem w pracy i będą mniej podatni na pokusy sięgania po niezdrowe jedzenie – prof. Chang.
Objadanie się to zatem dosyć złożone zjawisko o różnych przyczynach i nie chodzi o to, że osoby objadające się mają słabą wolę. Nieprzypadkowo koniecznym elementem modelowego leczenia otyłości są konsultacje u psychodietetyka, a w niektórych przypadkach – także psychoterapia.
Marek Matacz dla zdrowie.pap.pl, PAP Zdrowie