Bartłomiej Wawak, zawodnik Kross Racing Team i utytułowany kolarz górski z doświadczeniem na wielu międzynarodowych wyścigach, wymienia cztery najczęstsze pomyłki oraz zgubne założenia rowerzystów. Spotykane niezależnie od pory roku.
Wawak obserwował je wielokrotnie zarówno u początkujących fanów dwóch kółek, jak i u tych przekonanych, że są już zaznajomieni z tą formą rekreacji. Występują one bardzo powszechnie i często potrafią zabić całą radość z pedałowania oraz zniechęcić do regularnej jazdy na rowerze. Szczególnie jako formy spędzania wolnego czasu.
1) Przecenianie własnych umiejętności. Jest to dość częsta przypadłość mężczyzn, którzy zaczynają jeździć więcej i ostrzej, starając się dorównać swoim kolegom, czy też lepszym od siebie zawodowcom. To są właśnie sytuacje podczas przejażdżki czy treningu, gdy za wszelką cenę jeden z kompanów próbuje wyprzedzać resztę. Stawia na brawurę. Jeśli komuś się tak zdarza, zazwyczaj szkodzi w ten sposób samemu sobie, bo często powoduje to „wypalanie się” już na samym początku. Wtedy nie da rady dojechać końcowych kilometrów. Nie na każdym kroku rywalizacja jest pożądana, bo na treningu powinno skupić się na tym, co się ćwiczy i co zakłada plan. A przejażdżka to zazwyczaj jazda rozluźniająca, często mająca dać po prostu chwilę przyjemności. Moja rada brzmi tak: mierz siły na zamiary, nikomu nic nie musisz udowadniać, słuchaj swojego organizmu i zachowaj zdrowy rozsądek.
2) Wiara, że dobry sprzęt uczyni cię mocniejszym. Niektórzy kolarze twierdzą, że to, jak potrafią wykorzystać potencjał swoich dwóch kółek sprawia, że mogą bez najmniejszego problemu dorównać innym z lepszym sprzętem kolarskim. Choć może zabrzmieć to niemiło, tu znowu można przeceniać swoje możliwości. Niestety prawda jest taka, że od sprzętu dużo zależy, jednak nie można poddawać się, mając nieco gorszy rower. Im jest lepszy, tym jest łatwiej. Niekoniecznie chodzi o drogi model, tylko o dobrze dobrane komponenty, ułożenie pozycji, wygodne buty, właściwy rozmiar ramy czy kół. Nie zawsze cena idzie za jakością. Wybierajmy sprzęt z głową, pytajmy znajomych, przymierzajmy, czytajmy co nieco na ten temat w profesjonalnych źródłach.
3) Stosowanie diety fit, bo to zawsze zdrowo. Często zdarza się tak, że jemy same zdrowe potrawy i produkty ekologiczne, staramy się być fit, zajadamy się sałatkami, rybami… To dobrze, ale uwaga! Bywa i tak, że wtedy przestajemy liczyć kalorie oraz zastanawiać się, czy na pewno to, co nakładamy na talerz dostarcza nam odpowiednich wartości odżywczych. Wtedy może okazać się, że jemy dwa razy więcej niż normalnie, bo przecież to jest zdrowe jedzenie – ani nam nie może zaszkodzić, ani nie przytyjemy. Przypominam więc o zasadzie złotego środka – nie przesadzajmy z jedzeniem fit. Musimy mieć świadomość nie tylko tego, co jemy, ale też ile.
4) Jazda bez kasku. Zawsze gdy nadarzy się okazja, wypominam to kolarzom i wszelkim rowerzystom. Jeżdżąc bez kasku, potwornie się ryzykuje. Wylądować w szpitalu po jeździe na rowerze przez głupotę to zbyt wysoka cena! Nie raz, nie dwa kask może uratować życie. Często spotykam amatorów dwóch kółek, którzy – żeby nie popsuć swojej bujnej czupryny – nie zakładają kasku. Niestety w ostatnich czasach było przez to sporo wypadków, w tym śmiertelnych. Dlatego uczulam – zawodowiec nie myśli o fryzurze podczas treningu i tym bardziej na wyścigu. I nawet jeśli ktoś jeździ tylko rekreacyjnie, bierzmy z niego przykład. Nigdy nie myślmy tak, że umiemy dobrze jeździć, wybieramy się przecież tylko na chwilę zakupy, odwiedzić kolegę lub na krótką wycieczkę, więc kask jest niepotrzebny.
Bartłomiej Wawak – złoty medalista Mistrzostw Europy w Maratonie w Singen (kat. U23). Wielokrotny mistrz Polski w różnych kategoriach wiekowych. Jeździ w barwach Kross Racing Team. Oprócz kolarstwa interesuje się motoryzacją.