Poranna suchość w ustach może być nie tylko powodem dyskomfortu, ale i poważnych dolegliwości, które będą bezpośrednio związane z naszą jamą ustną. Stoi za tym prawdopodobnie nieprawidłowy sposób oddychania. Należy go zacząć zwalczać już w dzieciństwie
Nieprawidłowe oddychanie jest wyuczonym nawykiem, który może być szczególnie niebezpieczny u najmłodszych. Powoduje on wiele przypadłości takich jak zaawansowane wady zgryzu, seplenienie, choroby zębów i dziąseł, większą skłonność do łapania infekcji, trudności z nauką, a nawet poważne wady rozwojowe.
Tlen jest niezbędny do życia, ale równie ważny jest sposób, w jaki oddychamy, a szczególnie – jak oddychają dzieci. Jeśli maluch oddycha przez usta i nie robi tego okazjonalnie, to może to być zły prognostyk w kwestii jego zdrowia. Naturalny mechanizm to wdychanie i wydychanie powietrza przez nos oraz zamknięte usta. Niestety wiele osób, w tym bardzo często dzieci, ma odwrotny odruch. Wśród amerykańskich stomatologów funkcjonuje nawet określenie „mouth breather”, które opisuje osobę z takim nawykiem.
U źródeł tej przypadłości znajduje się m.in. przerośnięty migdałek gardłowy lub podniebienne, alergia, przewlekłe przeziębienia, nieżyt nosa, astma, skrzywiona przegroda nosowa, deformacje szkieletowe, a także ankyloglosja, wrodzone zaburzenie rozwojowe w jamie ustnej, które polega na tym, że zbyt krótkie wędzidełko języka ogranicza jego ruchomość. Zdarza się również, że u jej podstaw leżą niewłaściwe nawyki z dzieciństwa, takie jak ssanie kciuka czy zbyt długie używanie smoczka. Wiele rodziców nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, że oddychanie przez usta jest niebezpieczne dla dzieci i powinny one z tego po prostu wyrosnąć.
Dlaczego jest to aż tak istotne? Nos stanowi naturalny system nawilżania i filtrowania powietrza, którym oddychamy. Poprzez utrzymywanie nawyku oddychania z otwartymi ustami zaburzamy równowagę mięśniową w jamie ustnej: ust, policzków, języka. Kiedy ograniczamy oddychanie przez nos na rzecz ust, język zaczyna pracować inaczej. To z kolei wpływa na mowę, sposób połykania, przeżuwania czy prawidłowy rozwój dziecka. Z jednej strony jest to niewinne przyzwyczajenie, ale jego skutki mogą być odczuwalne również w dorosłym życiu. Niezależnie od tego czy otwarte usta stanowią mimowolny odruch czy też wyuczoną metodę oddychania to warto zwalczać ten nawyk.
Choć zmiana zachowań wyuczonych już w dzieciństwie nie jest prosta, podstawą będzie tu zdiagnozowanie rzeczywistego źródła problemu. Tzw. niemowlęce przełykanie z językiem wsuniętym pomiędzy dziąsła powinno zaniknąć do max. 2 roku życia. Wtedy smoczek i butelkę, jeśli dziecko już ząbkuje, płyny i papki powinno się zamienić na pokarmy stałe, które trzeba gryźć i przeżuwać, spożywać łyżką, a napoje pić z kubka.
Źródło: Skymed.pl