Nuda może być fascynująca. Okazuje się, że istnieje wiele jej form, a każda z nich stanowi ciekawe zagadnienie nie tylko dla naukowców, ale i głównych zainteresowanych, a więc nudzących się
Nie ma jednej konkretnej nudy. Można z powodzeniem określić nawet kilka jej form. Wyróżnić można np. nudę regulacyjną, badawczą, reagującą albo tę szczególnie nieprzyjemną – apatyczną. Co ważne, poświęcamy jej naprawdę dużo czasu. Szacuje się, że nuda wypełnia około sześciu godzin naszego życia. Przyjmując, że żyjemy średnio niewiele ponad 60 lat, możemy stracić na nudę nawet dwa lata życia.
Choć nuda może się wydawać niecodziennym tematem badań i analiz to tak naprawdę zajmował się nią już m.in. Seneka, Tomasz z Akwinu czy Leszek Kołakowski. Nie przechodzili obok niej obojętnie również artyści. Doceniał ją np. Moravia, Witkiewicz, Słowacki czy Wilde. Psychologowie wykorzystują natomiast nudę przy prowadzeniu terapii. Dzięki niej pacjenci mogą nie tylko wyciszyć się i pozbierać własne myśli, ale wykorzystać ją także do innych celów. Gdy się „nic nie dzieje”, mogą przyjść do głowy niesamowite pomysły, a wtedy nuda staje się podstawą działania.
Okazuje się zatem, że może ona mieć zarówno swoje dobre, jak i złe strony. Jest na tyle interesująca, że naukowcy mówią o niej całkiem sporo. Co ciekawe, nie pomijają tego tematu także podczas organizowania konferencji, poświęcając jej kolejne dni sympozjów, a także osobne warsztaty czy spotkania. Jak zorganizować jednak konferencję o nudzie, aby nie była ona zbyt nudna? Wielu prelegentów decyduje się np. wygłaszać ciągle te same wykłady. Czasami wystarczy jednak chęć zmiany dotychczasowych działań i zrobienia czegoś od serca. Jaka jest zatem recepta na nudę? Trzeba zapomnieć o nudzie!
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl