Osoby borykające się z zaawansowanymi nowotworami już niedługo będą mogły liczyć na znacznie skuteczniejsze leczenie. Nowe antidotum na ich choroby związane jest z immunoonkologią, która prężnie się ostatnio rozwija
Immunoonkologia zajmuje się przede wszystkim badaniem interakcji pomiędzy układem odpornościowym człowieka a nowotworem. Ciągły rozwój tej dziedziny nauki przekłada się bezpośrednio na powstawanie nowych leków, które mobilizują układ odpornościowy do walki z nowotworami. Teraz na liście refundacyjnej pojawiły się dwa takie leki. Stosowane są one u pacjentów z zaawansowanym czerniakiem. Jest to niwolumab i pembrolizumab.
Co ciekawe, informacje na temat tego, że istnieją związki pomiędzy nowotworami a układem odpornościowym pojawiały się już 120 lat temu, ale dopiero stosunkowo niedawno zajęto się na poważnie badaniami dotyczącymi tych kwestii. Do tej pory przypuszczano, że nowotwór „ucieka” przed układem odpornościowym, że wciąż się zmienia, tak by nie zostać przez niego rozpoznanym. Dlatego dotychczasowe badania koncentrowały się na metodach, które miały sprawić, że układ odpornościowy dogoni nowotwór.
Jak tłumaczy dr hab. Radosław Zagożdżon z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, w ostatnich latach zrozumiano, że nowotwór wykorzystuje inne sposoby bronienia się przed układem odpornościowym – używa w tym celu tzw. punktów kontrolnych. Służą one układowi immunologicznemu do sprawdzania, czy napotkane komórki są własnymi komórkami organizmu, czy też komórkami obcymi, bądź chorobowo zmienionymi. Wszystko dlatego, że nowotwór poniekąd „nauczył się” pozorować, że nie jest czymś obcym.
Pierwsze korzyści z rozwoju badań immunoonkologicznych odnieśli chorzy na zaawansowanego czerniaka. To dla nich pojawiły się pierwsze leki, które wyłączają odpowiednie punkty kontrolne i skutecznie aktywują układ odpornościowy do walki z tym nowotworem.
Jeszcze całkiem niedawno chorzy na zaawansowanego czerniaka mieli szansę przeżyć średnio kilka miesięcy odkąd został on rozpoznany. Dzięki lekom immunoonkologicznym coraz więcej z nich przeżywa wiele lat, a eksperci żywią nadzieję, że u części będą powodować całkowite wyleczenie. Naukowcom trudno jednak na tym etapie stwierdzić czy na pewno umożliwiają one całkowite wyleczenie czy jedynie reemisję. Stosowane metody są nowe, więc potrzeba będzie jeszcze kilku lat, aby się dowiedzieć, jak one funkcjonują.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl