Pocałunki to idealny przykład na to, jak łączyć przyjemne z pożytecznym. Dzięki całowaniu możemy nie tylko pozbyć się kilku zbędnych kalorii, ale i podreperować w pewnej części swoje zdrowie
Pocałunki wiążą się oczywiście z wielką falą endorfin i szybszym biciem serca. Z perspektywy naszego zdrowia, nie podchodzimy do nich aż tak entuzjastycznie. Dla naszego organizmu, nawet mały całus może być ryzykowny. Co nam grozi? Próchnica, grypa albo wirusy opryszczki. Oprócz tych wad pojawiają się jednak małe zdrowotne zalety. Całowanie bywa korzystne dla zębów.
Na początek jednak kilka niezbyt zadowalających informacji. Będzie nieco o próchnicy, gdyż przenoszenie ubytków wraz z pocałunkami nie jest żadnym żartem. To dzieje się naprawdę. Usta stanowią bowiem przestrzeń, w której schronienie znajdują miliony zarazków, także te, które powodują próchnicę. Naukowcy mówią o 600 gatunkach bakterii, które znajdują się na naszych zębach, dziąsłach, języku czy w ślinie – w każdym jej mililitrze można naliczyć 100 mln mikrobów. Jeden pocałunek równa się zazwyczaj 50 różnym typom bakterii, które są przenoszone pomiędzy miłośnikami całusów. Badania potwierdzają jednak, że bakterie odpowiedzialne za rozwój próchnicy przenoszone są najczęściej właśnie przez pocałunki.
Skąd zatem opinia, że mogą one być korzystne dla zdrowia? Część stomatologów twierdzi, że dzięki nim zyskujemy większą odporność na niektóre szczepy bakterii. Wszystko przez to, że 20% flory bakteryjnej zawartej w naszych ustach jest odrębne dla każdego człowieka. Reszta to natomiast wspólny zestaw całej populacji. Przenosząc ten indywidualny zestaw do jamy ustnej osoby, z którą się całujemy, uodparniamy ją na tego rodzaju bakterie. Tym samym usprawniamy cały układ immunologiczny. Oczywiście jest to pomocne tylko jeżeli obie osoby dbają w odpowiedni sposób o higienę jamy ustnej.
Przeciw chorobom dziąseł
Okazuje się, że choroby dziąseł są równie niebezpieczne i mogą być ryzykowne dla ogólnorozwojowych chorób. Co to oznacza? Jednym z objawów chorób dziąseł jest ich krwawienie. Rany nie dość, że mogą przenosić zarazki to także mogą je przyjmować, zarówno z ust do ust, jak poprzez seks oralny. Z tego względu nie powinniśmy lekceważyć tej kwestii i unikać kontaktów z przypadkowymi osobami, szczególnie jeśli może mieć tego typu objawy. Czy to oznacza, że musimy zrezygnować z pocałunków? Na szczęście, nie każdy pocałunek to ryzyko chorób jamy ustnej. Jeśli mamy stałego partnera, jest małe prawdopodobieństwo, że narażamy się na niebezpieczeństwo.
Są i minusy
Możliwość wyższej odporności w jamie ustnej to nie jedyna zaleta całowania. Jeden pocałunek trwający minutę pozwala spalić na przykład 26 kalorii, działa rozluźniająco na mięśnie twarzy i zapobiega wiotczeniu skóry oraz tworzeniu się zmarszczek. Jakie są kolejne zalety? Pocałunki mogą także stymulować produkcję śliny oraz nawilżać śluzówkę. Co więcej, pozwalają one również delikatnie remineralizować szkliwo, a więc także i ono skorzysta w przypadku tego procesu.
Całowanie zapobiega gromadzeniu się płytki i kamienia nazębnego, a więc ogranicza nie tyko powstawanie przebarwień, ale i ryzyko stanów zapalnych dziąseł oraz paradontozy. Nie myślmy jednak, że całowanie zastąpi nam szczotkowanie zębów. Ono jest nieuniknione.
Źródło: Skymed.pl