Bakterie również mają swoje lęki. Czyha na nie wiele zagrożeń, przed którymi na szczęście potrafią się bronić. Pomaga im w tym specjalna „kapsuła ratunkowa”, gdzie znajdują dla siebie schronienie
Nie da się ukryć, że bakterie to niezwykle sprytne mikroorganizmy. Aby ochronić siebie przed niebezpieczeństwem tworzą spory, a więc formy przetrwalnikowe. Materiał genetyczny bakterii otoczony zostaje pancerzykiem, a metabolizm w komórce ustaje. W ten sposób bakteria w „uśpieniu” przeczekać może trudne czasy. Przetrwalnikowi nie są straszne niskie temperatury, brak dostępu do wody, czy nawet środki dezynfekujące. W dodatku spora staje się niewidoczna dla układu odpornościowego.
Dlaczego bakterie muszą tworzyć takie zabezpieczenia? Stanowiąc aktywny organizm mają one znacznie mniejsze szanse na przeżycie niż wtedy, gdy znajdują się w sporze. Dzięki przetrwalnikom mamy znacznie większe trudności, aby unieszkodliwić daną bakterię, np. znajdującą się w jedzeniu czy na sprzęcie medycznym. Tak też jest z wąglikiem, który przesłany w kopercie nadal stanowi poważne niebezpieczeństwo.
Unieszkodliwienie takich bakterii może zatem zostać wykonane tylko wtedy, gdy dowiemy się jak powstają i wyglądają wspomniane przetrwalniki bakterii. Amerykańsko-polski zespół, w którego skład wchodzi czworo naukowców z naszego kraju (Anna Muszewska, Małgorzata Dudkiewicz, Marcin Grynberg oraz Krzysztof Pawłowski) dowiedział się, jakie białko jest najważniejsze w powstawaniu przetrwalnika. Odkryli oni, że jeśli jedno konkretne białko (CotH) nie działa w bakterii tak jak powinno to cały ten płaszcz ochronny staje się dziurawy. Oznacza to, że stanowi prosty cel.
Z wcześniejszych badań wynikło też, że to samo białko CotH, które czyni wąglika tak groźnym, występuje również u tzw. grzybów oportunistycznie chorobotwórczych – pleśniakowców i zaangażowane jest w ich patogenność. Dzięki przeprowadzonym badaniom wiemy jak ewoluowało, że było przekazywane od bakterii do grzybów i innych organizmów jądrowych.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl