Jak przeżyć Święta przy stole

Już na myśl o samej wigilii człowiek robi się głodny, ale przy czwartym daniu mamy dość. A przecież pierwszego i drugiego dnia Świąt do przejedzenia jest wcale nie mniej! Jak nie odmawiać sobie jedzenia i nie mieć potem wyrzutów czy… niestrawności?

Wigilia niby jest postna, ale to wcale nie znaczy, że choćby zahacza o słowo „fit”. Przeciwnie, pochłaniamy dużo cukrów i tłuszczów, a przede wszystkim pochłaniamy dużo fizycznie. W końcu tradycja mówi o dwunastu potrawach i nawet jeśli obetniemy wieczerzę o połowę, to wciąż mówimy o potencjalnie najobfitszym biesiadowaniu w roku.

Spróbujesz odmówić i zacznie się awantura. A zresztą, czy zawsze trzeba sobie odmawiać? Pierogów z kapustą można zjeść dwa zamiast sześciu, uszko w barszczu wystarczy symboliczne, ale nie zjesz makowca (tu wstaw dowolne danie, bez którego Święta się nie liczą)? Zasiadając do stołu warto trzymać się kilku uniwersalnych zasad, które pozwolą nam bez problemów przeżyć wspólne biesiadowanie.

Proste zasady przy stole

Jedzmy przede wszystkim powoli i dokładnie rozdrabniajmy kęsy – tym sposobem zjemy nieco mniej i nacieszymy się smakiem potrawy. Nie mieszajmy dań tłustych ze słodkimi – przeplatając różne smaki zjadamy więcej, a ponadto takie połączenie sprzyja odkładaniu tkanki tłuszczowej. Jeśli chcemy uniknąć zgagi i wzdęć sięgajmy po niegazowane płyny do posiłków, do kapusty dodajmy kminku, a do picia po posiłku zróbmy sobie mięty.

Zawsze zaczynajmy od dań lżejszych, mniej tłustych – jeśli zapełnimy żołądek lekkim barszczem możemy być pewni, że zjemy racjonalną porcję pierogów z kapustą i grzybami czy karpia. Pamiętajmy też, by zawsze wybierać małe talerze – korzystając z takich najzwyczajniej nakładamy mniej. Od stołu warto byłoby odejść z lekkim poczuciem niedosytu, ale to chyba największe wyzwanie w święta, nawet dla osób z silną wolą.

Jak odchudzić Święta?

Tradycja to rzecz święta, jak mówią nasze babcie. Warto spróbować przygotować 12 potraw w nieco zmodyfikowanej wersji, tak aby były mniej obciążające dla układu pokarmowego, ale wciąż smaczne.

Ryba to bezsprzecznie bohater wigilijnego stołu. Zamiast smażyć karpia na głębokim tłuszczu i w panierce, warto zdecydować się na upieczenie go w warzywach, pieczarkach, czy samej cebulce. Albo udusić czy zapiec z odrobiną masła, czosnku i koperku – ten miks trzech składników pasuje i do karpia, i do innych ryb. Jeśli nie jesteśmy w stanie zrezygnować z ryby smażonej do panierowania użyjmy samej mąki, smażmy rybę na płytkim, bardzo gorącym oleju, a następnie włóżmy do piekarnika aby nie była surowa wewnątrz.

Śledź– kolejna tradycyjna ryba wigilijnej wieczerzy, może być podany nie tylko ze śmietaną, doskonale smakuje także z jogurtem. Jeśli lubimy śledzie w oleju, dodajmy do nich odrobinę oleju lnianego lub rzepakowego. Pierogi lub uszka przygotujmy z dodatkiem mąki razowej. Pierogi gotujmy, będą lżejsze niż smażone czy pieczone.

Na stole nie może zabraknąć również kompotu z suszonych owoców. Jednak zamiast dosładzać go cukrem warto dodać do niego ksylitolu, naturalnego słodzika mającego połowę mniej kalorii niż cukier. Zresztą, niektóre przepisy na kompot z suszu pozwalają osiągnąć pewien poziom słodyczy nawet bez dosładzania. Ksylitolem możemy dosłodzić także barszcz czerwony jeśli zależy nam aby zupa miała intensywny, słodki smak.

Ksylitol doskonale sprawdzi się także jako zamiennik cukru w tradycyjnych ciastach. Z jego dodatkiem udaje się makowiec na kruchym cieście, sernik, a nawet pierniki. Jedynie do ciasta drożdżowego musimy łączyć go z cukrem ponieważ inaczej ciasto nie wyrośnie. Zamiast ksylitolu w wypiekach sprawdzi się także bezkaloryczna stewia. Przepisy na takie nowe tradycyjne ciasta są szeroko dostępne na stronach internetowych i blogach.

Spacer na deser

Na nasze samopoczucie ma również wpływ sposób, w jaki spędzamy świąteczny czas. Zamiast ograniczać się do siedzenia przy stole i nakładania sobie kolejnych porcji pyszności, zorganizujmy sobie i bliskim czas na świeżym powietrzu. Spacer powinien stać się elementem naszej świątecznej tradycji. Ruch pobudza pracę układu pokarmowego, zwłaszcza ruchy robaczkowe jelit, a także pomaga w spaleniu nadprogramowych kalorii, których dostarcza obfite, świąteczne menu. Dotleniony organizm to również lepsza praca układu krążenia i naszego mózgu, a także lepszy humor w świąteczny czas.

Na podstawie porady Katarzyny Zadki, eksperta ds. żywienia