Też nie lubicie postanowień noworocznych? Prawda jest taka, że większość wyzwań zakresie dbania o zdrowie i kondycję, jakie stawiamy sobie na początku stycznia, kończy się fiaskiem i lutową smutą. Domowe ćwiczenia i siłownia – to się często zimą udaje. Bieganie – z tym jest trudniej. Na szczęście wiosna, słoneczne poranki i budząca się do życia przyroda wyraźnie dają nam do zrozumienia: oto czas na nowe wyzwanie – bieg po zdrowie i lepszą formę!
Jogging, podobnie jak inne rodzaje aktywności fizycznej, obrósł w szereg mitów, które niekiedy mogą odstraszyć potencjalnego kandydata na miłośnika biegania. Szkodliwość dla stawów, wdychanie zanieczyszczonego powietrza, zakwasy, przetrenowanie i brak oczekiwanych efektów – wszystko to może się zdarzyć, jeśli zabierzemy się za jogging nazbyt spontanicznie, bez planu, podstawowej wiedzy i przygotowania.
Plan doskonały
„Od jutra będę biegać” – tak, to może być początek wspaniałej przygody, pod warunkiem, że taki plan to dopiero punkt wyjścia. Jeśli zakładamy, że jogging ma stać się naszym regularnym zajęciem i traktujemy to wyzwanie poważnie, przygotowania powinny objąć kilka zasadniczych obszarów. Musimy wiedzieć, gdzie chcemy biegać, kiedy, jak często i w jakim tempie oraz jak odżywiać nasz organizm przed i po wysiłku. Co więcej konieczne będzie także zainwestowanie w specjalną odzież – na początek wystarczą wygodne, sportowe buty, potem zaś możemy zdecydować się na uzupełnienie reszty przydatnej garderoby.
Najwyższa pora/najlepsza pora
Rano czy wieczorem – oto jest pytanie! Wielu ludzi ceni sobie wieczorny bieg przy zachodzie słońca, kiedy to psychika odpoczywa po pracowitym dniu. Prawda jest jednak taka, że w bieganiu ważniejsze od mentalnych aspektów naszego organizmu są fizyczne warunki ciała. Najlepszym czasem na poprawiający sprawność i zdrowie bieg jest poranek. Wówczas jesteśmy wypoczęci, organizm jest w pełni sił, a wysiłek sprzyja późniejszej pracy umysłowej i wspomaga zdrowy sen nocą.
Dla wielu poranne pobudki mogą być największą przeszkodą w systematyczności ćwiczeń, które są podstawą ich skuteczności. Czasami po prostu budzimy się, a zwleczenie się z łóżka z myślą o bieganiu nie przychodzi nam szczególnie łatwo. Dla zakładników miękkiej pościeli dobrą motywacją do wstania może być partner do ćwiczeń. Kiedy umawiamy się z kimś na wspólny jogging, trudniej sobie odpuścić wczesną pobudkę. W końcu nie chcemy, by przyjaciel czy znajomy czekał na nas, a potem biegał samotnie. Innym, sprytnym motywatorem jest obwieszczenie rodzinie czy kolegom naszych ambitnych planów – niech oni nas kontrolują i pytają o postępy. Motywacja z pewnością wzrośnie.
Jedz, biegaj i pij!
Odpowiedni ekwipunek, wyznaczenie sobie celu, świadomość korzyści i motywacja do regularności to gwarancja sukcesu. Nie zapominajmy jednak, że poranny jogging lub ewentualne, późniejsze intensywne bieganie wymusza na nas kilka zmian w nawykach żywieniowych. Po pierwsze, ostatni posiłek nie powinien być ciężkostrawny. Po drugie, nigdy nie powinniśmy biegać na czczo. Przed joggingiem należy zjeść lekkie śniadanie ze sporą ilością cukrów prostych: garść rodzynek, banan czy kanapa z miodem. Po treningu natomiast nasze ciało będzie domagać się solidniejszego posiłku.
Najważniejsze jest natomiast odpowiednie nawadnianie organizmu. Nie zawsze zdajemy sobie sprawę, że podczas intensywnego wysiłku wypacamy ogromne ilości wody. Co więcej jest to woda słona, a więc bogata w składniki odżywcze, które wymykają się z organizmu. Kluczowe jest zatem uzupełnianie nie tylko utraconej wody lecz także elektrolitów. Z pomocą przychodzą nam napoje izotoniczne 4MOVE. Nawadniają ciało i przywracają znaczną część uciekających węglowodanów i składników mineralnych, w tym sód i potas, które odpowiadają za zatrzymywanie wody w organizmie.
Picie zwyklej wody podczas biegania nie jest dobrym pomysłem. Może nam ona służyć ewentualnie do schładzania ciała czy zwilżania ust. Lepiej natomiast zaopatrzyć się w wody witaminowe, a przy dłuższych biegach warto spożywać izotoniki – nie tylko po wysiłku, ale w trakcie biegania. Formuła napojów 4MOVE gromadzi optymalną dawkę niezbędnych substancji gwarantującą utrzymanie prawidłowej gospodarki wodnej organizmu.
Małe, ale zdecydowane kroki
Najgorsze co możecie zrobić, to poddać się po kilku dniach. To, że pierwszego dnia biegaliście przez pół godziny, a na drugi dzień nie mogliście ruszać nogami, świadczy wyłącznie o tym, że źle zaczęliście. Wstępem do właściwego joggingu powinny być krótsze biegi, przeplatane marszem, stopniowo wydłużane. Dopiero po kilku tygodniach możemy podkręcić tempo i zwiększać intensywność wysiłku. Systematyczność i przestrzeganie przyjętych reguł to klucz do sukcesu. Pamiętajcie – razem zawsze raźniej i skuteczniej!